Happy b-day!
Z racji tego, że zbliżają się moje urodziny i tym
samym ten temat jest mi bliski, notka dzisiaj będzie dotyczyła tego
szczególnego dnia w roku.
Najczęściej spędzamy urodziny w gronie przyjaznych nam ludzi, świętując mniej lub bardziej hucznie.* Robimy to zupełnie bezrefleksyjnie. Tylko pytanie czy słusznie cieszymy się z tego, że jesteśmy starsi, a miniony czas nie powróci? A może przeciwnie, bawimy się i spędzamy miło czas z myślą o zostawieniu kilku spraw za sobą i pojawieniu się perspektyw na coś lepszego? Albo świętujemy, bo tak się przyjęło? Ostatnią opcją jest wyznawanie filozofii mówiącej, że każda okazja jest dobra, żeby się napić. Myślę, że warto zastanowić się i i tak pokierować życiem, aby na każdych kolejnych urodzinach powodem do urządzania fety, była radość z wspaniale przeżytego roku.
Mnie w związku z ostatnimi nastoletnimi urodzinami naszło kilka przemyśleń. Nie
są ani odkrywcze, ani rewolucyjne, ale mam wrażenie, że dzięki temu, że
poświęciłam trochę czasu na zastanowienie się i wyciągnięcie wniosków, ten rok
będzie trochę inny od poprzednich. Przede wszystkim nie zamierzam bezczynnie
siedzieć w oczekiwaniu na to, że życie samo przyniesie mi fajne doświadczenia.
Mam nadzieję, że ten roku upłynie w moim życiu pod hasłem: działanie. I to jedyne
z moich urodzinowych życzeń. / Iza
*Can’t wait!
Post A Comment
Brak komentarzy :