Wiara w duchy.

Oczywiście, że wierzę w zjawiska nadprzyrodzone. Nie we wszystkie, ale w duchy wierzę. Już kilka razy w swoim życiu przekonałam się, że istnieją. Serio! Latające świeczniki i drzwi, które się same otwierają to nie przypadek, o ile człowiek jest trzeźwy. Oczywiście nie wierzę w takie duchy i dziwne rzeczy, jakie miały miejsce w Paranormal Activity, bez przesady. Nie wierzę też, że przedmioty lub ludzie mogą być opętane, a domy nawiedzone. Bądźmy poważni. Wierzę, że istnieją sobie jakieś tam dusze, które zbłądziły i błąkają się po świecie i są na tyle uprzejme, że otworzą mi drzwi od łazienki. Albo, że czasem odwiedzają nas na ziemi ludzie, którzy odeszli od nas jakiś czas temu. Na przykład, przychodzą do domu zobaczyć jak żyjemy i czasem coś przypadkiem zrzucą. Takie nieporadne duszki z tych naszych nieżywych krewnych. Nie uważam też, że można wywoływać duchów. Nie zmienia to faktu, że nigdy bym się nie odważyła na takie „obrzędy”. Znając mnie i moje panikarstwo szybko wzywałabym egzorcystę do domu. Wystarczyłoby, że coś by spadło sąsiadowi na górze, albo mojej mamie w pokoju obok. Ja już byłabym pewna, że duchy przyszły po mnie, żeby mnie opętać albo zabić. Albo to i to. 


Nie wiem i nigdy się nie dowiem czy dziwne rzeczy, jakie czasem działy się wokół mnie były wytworem mojej wyobraźni, czy faktycznie brały w tym udział jakieś duchy. Być może większość z nich to moja wyobraźnia, a kilka to faktycznie nieporadne duszki, które mnie nawiedziły. Nie zmienia to faktu, że na świecie istnieje wiele dziwnych, niewytłumaczalnych zjawisk, a naszym ludzkim obowiązkiem jest się z tym pogodzić i nie igrać z tym. Bo po co? /Karolina




Niejednokrotnie zastanawiałam się nad czy istnieją duchy. Generalnie teraz siedząc w pokoju, czując się bezpiecznie, myślę, że ich nie ma. Jeśli znajdowałabym się w miejscu, o którym słyszałam różne legendy, panowałaby tam odpowiednio mroczna atmosfera, a dodatkowo komuś udałoby się zachwiać moją pewność co do tego, że po śmierci można w pewien sposób egzystować, to mam wrażenie, że w głowie mogłaby przebłysnąć mi myśl, że może jednak te duchy istnieją. Ba! Skłonna byłabym uwierzyć, że czyhają tylko po to by mnie przestraszyć. Będąc poza strefą komfortu, z adrenaliną płynącą w żyłach mamy inny ogląd na sprawę, inaczej oceniamy rzeczywistość. I myślę, że stąd się biorą opowieści o nawiedzonych miejscach. Zwykle takie budynki czy zakątki mają specyficzną atmosferę, są tajemnicze, opuszczone, a to budzi w człowieku pierwotne instynkty, które dawniej pozwoliły mu przetrwać. Ukryć się przed niebezpiecznym zwierzem, który czaił się w mroku nocy. Dzisiaj nie musimy się obawiać ataku dzikiego kota, ale mechanizm obronny pozostał. Stres, który budzi w nas niecodzienna sytuacja powoduje, że nie możemy wydać odpowiedniej opinii. Sami przypisujemy nadprzyrodzone pochodzenie jakimś rzeczom/ sytuacjom. Dzieje się to za sprawą sugestii, jaką może być obejrzany horror, legenda miejska, czy cokolwiek, co budzi w nas lęk. / Iza
Post A Comment
  • Blogger Comment using Blogger
  • Facebook Comment using Facebook
  • Disqus Comment using Disqus

Brak komentarzy :