Everybody lies.
Dwulicowość zasadniczo nie różni się niczym od
kłamstwa. Wymaga jedynie więcej inwencji od autora, bardziej rozbudowanej
wyobraźni. No i jest czymś, co trudno mi zrozumieć. Kłamiemy z różnych powodów,
czasem nawet ma to uzasadnienie. Niewątpliwie kłamstwo jest złe, ale nie
oszukujmy się, każdy z nas kłamie. Czasem trzeba dokonać kalkulacji i wybrać
mniejsze zło, którym może właśnie być nieszczerość. Jeśli przedstawiamy ludziom w
swoim otoczeniu jakąś historię to albo okłamujmy wszystkich (tak nie róbcie
robaczki), albo nie mówmy nic. W jakim celu ludzie tworzą różne wersje danej
historii? Może chcą sobie stworzyć alternatywną rzeczywistość? Wykreować obraz
swojej osoby w taki sposób, w jaki chcieliby być postrzegani? Czy nie łatwiej
jest się wziąć do pracy i uczynić go rzeczywistym? No, chyba że kłamstwem
tuszujemy swoje nie trafione decyzje. Ale kłamać też trzeba umieć. Ponadto
trzeba mieć tęgą głowę, żeby zapamiętać, kiedy podkoloryzowaliśmy nasze życie.
Patrząc jak wiele trudności przysparza taka nieszczerość lepiej chyba
najzwyczajniej przyznać się do błędu. Jesteśmy ludźmi (no shit Sherlock) i
wszyscy je popełniamy. Tylko, żeby się przyznać trzeba mieć odwagę i odstawić
dumę na bok. Szkoda, że taka odwaga to ostatnimi czasy towar deficytowy. Nie
wspominam nawet o umiejętności zniesienia własnego, chwilowo urażonego, ego.
Nie mam nic więcej do powiedzenia w tym temacie. Kłamiemy i kłamać będziemy,
jednym to wychodzi lepiej, a drugim gorzej. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami.
/ Iza
Uważam, że dwulicowość to jedna z gorszych rzeczy,
które wyszły z puszki Pandory. Jestem tego pewna. Osobiście szczerze nie znoszę
kłamstwa, o czym Iza wspominała w naszej pierwszej notce. Tak więc, nie cierpię
dwulicowych ludzi. Niestety, takich nie da się uniknąć. Codziennie mamy z nimi
styczność. Spotykamy ich w pracy, szkole, na uczelni, w telewizji, na podwórku.
Politycy, księża, prezenterzy telewizyjni, artyści, czasami znajomi,
przyjaciele rodzina. Najtrudniej jest znieść kłamstwo i dwulicowość, gdy pojawia
się wśród bliskich. To oczywiste. Ciężko poradzić sobie z wszelkimi złymi
rzeczami, które dotyczą ludzi, których kochamy. Walka z dwulicowością to syzyfowa praca. Ludzie zawsze tacy byli i tacy będą.
Każdy z nas kiedyś kłamał, omijał prawdę lub lekko ją modyfikował. Często
ludzie wolą nie znać prawdy. Chociaż ja jestem zdania, że lepsza najgorsza
prawda niż kłamstwo. Może ci wszyscy dwulicowi ludzie mocno wierzą w to, że
kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą? To byłoby jakieś wyjaśnienie.
Niestety nie przemawia ono do mnie. Nie potrafię zrozumieć dlaczego, na własne
życzenie, psujemy bliskie i ważne nam relacje. Po co zaśmiecamy przyjaźnie
kłamstwem i przedstawiamy rzeczywistość w takim kolorze, jakim chce zobaczyć ją
odbiorca. Skoro istnieje tylko jedna wersja prawdy, niech istnieje również
jedna wersja kłamstwa. Jeśli nie chcemy, żeby ktoś się o czymś dowiedział,
przemilczmy to. To taka alternatywna wersja kłamstwa. Mniej inwazyjna. Ale cóż
poradzić, wszyscy jesteśmy zakłamanymi żuczkami. Jedni przedstawiają różne
historie rodzicom, w trosce o nich. Inni okłamują bliskich, w trosce o swoją
własną dupę. Każdy orze jak może. Życie. /Karolina
Post A Comment
Brak komentarzy :