Dawaj browara!
Już od pewnego czasu
zastanawia mnie temat, który dzisiaj zostanie poruszony. Skąd się biorą dzieci,
które mijając kogoś z piwem na podwórku, krzyczą: „DAJ BROWARA!”, no pytam:
skąd? I co one mają w głowie? Ja w wieku 10-13 lat, biegałam po dworze krzycząc:
„POBITE GARY!”. Grałam w berka, chowanego, bawiłam się w sklep, w dom i
gotowałam zupę z trawy, kawę z piasku i sprzedawałam to wszystko za kilo
kamieni i innego gruzu. Albo jeszcze lepiej, dzieci piszące i umawiające się
przez Internet z obcymi. Dobry Jezu! Może raz w życiu rodzice mi powiedzieli,
że mam uważać, nie robić tego i nie brać cukierków od obcych. Zapewne, nawet
jakby mi o tym nie powiedzieli, to użyłabym mózgu i nie umawiała się z obcymi
albo, co więcej, nie zapraszała ich do domu jak jestem sama. Dzisiaj, mając 19
lat, nie zaprosiłabym do domu obcego człowieka, nawet kobiety. Kiedyś, jak
byłam małą dziewczynką z śmieszną kitką-palmą na głowie, nie wzięłam od obcej
kobiety gumki do włosów, bo bałam się, że się zakaże czy coś. Albo, że jakiś nadajnik
ma. Nie twierdzę, że teraz mając 19 lat wiem wszystko o życiu i mogę nauczać
młodszych jak mają żyć. Zapewne jeszcze sporo błędów popełnię, tych bardziej i
mniej oczywistych. Mimo to uważam, że niektóre rzeczy są oczywiste, np. takie
jak to, że w wieku 10 lat, biegając pod balkonem swojego mieszkania, wstyd
krzyczeć: „DAJ BROWARA!”. I nie trzeba być po maturze, żeby o tym wiedzieć.
/Karolina
Niestety, (albo stety) nie spotkałam się z problemem, o którym Karolina
wspomniała na początku tekstu. Może dlatego, że nie mieszkam w mieście, tylko w
malowniczej miejscowości, która jest oazą spokoju, zachwyca przestronnością i
wszechobecną zielenią (czytaj: mała dziura, zabita dechami, w której nie dzieje
się nic szczególnego; oprócz kilku domów, drzew i krzaków są pola, dzięki
którym wrażenie „przestronności” towarzyszy Ci na każdym kroku). Nie ma u nas
trzynastolatków, próbujących bardziej zdenerwować degustatora trunku niż
wyłudzić złocisty napój, drących się: „DAJ BROWARA”. Ja będąc w przedziale
wiekowym 10-13 robiłam to, co wszyscy moi rówieśnicy: siedziałam na dworze,
chodziłam po krzakach i bawiłam się w najlepsze skacząc w gumę. Wypowiem się
natomiast odnośnie kontaktów z obcymi ludźmi. Nigdy nie przyszła mi do głowy
myśl o umówieniu się z obcym człowiekiem. Myślę, że to kwestia przekazania mi
odpowiednich informacji o zagrożeniach, jakie niosą za sobą nieprzemyślane
zachowania. No i mojej umiejętności obserwacji świata i wyciągania odpowiednich
wniosków #skromna. Wiedzę o tym jak się ustrzec od hipotetycznego
niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą spotkanie z nieznajomym człowiekiem,
powinniśmy wynieść z domu. Edukacja to podstawa, jak widać mimo kampanii (przeprowadzanych
w szkołach), które uświadamiają i przestrzegają, ludzka naiwność (żeby nie
nazwać tego głupotą) czasem bierze górę. / Iza
Post A Comment
Brak komentarzy :